*Luke's POV
Siedziałem sam w pokoju. Szczerze mowiąc trochę się nudziłem. Chłopaki u Calum'a grali w Fifę, a ja siedziałem i pisałem z Hope. Byłem strasznie szczęśliwy, że mam jej numer, a jednocześnie wdzięczny Ash'owi za jego zdobycie. Pomyślałem, że pójdę mu jeszcze raz podziękować, tak na spokojnie. Nie wiem, czy wczoraj w ogóle cokolwiek zrozumiał, bo przy Michaelu i Calum'ie było to prawie niemożliwe.
Wstałem z łóżka i udałem się do jego pokoju. Nie miałem daleko, bo był zaraz na przeciwko. Zapukałem raz i nic, powtórzyłem czynność, ale odpowiedziała mi jedynie cisza. Miałem już wracać, kiedy zza rogu wyszedł uśmiechnięty od ucha do ucha Ashton.
Zza rogu? Przecież tam są schody. Co on robił na I piętrze?
-Hej Luke. Co tutaj robisz? - zapytał
-Czekam na ciebie.
-Na mnie? Po co? - powiedział otwierając drzwi do swojego pokoju. Weszłem za nim i rozsiadłem się na łóżku.
-Stary, chciałem ci jeszcze raz podziękować za ten numer. Gdyby nie ty, to pewnie bym jej już nie zobaczył.
-Nie ma sprawy. Czego się się nie robi dla przyjaciół? - powiedział
-Teraz jestem ci winny przysługę.
-Właśnie a pro po tej przysługi, to mam dla ciebię propozycje.
-No nawijaj.
-Wiesz słyszałem, że Michael i Calum idą dziś na kręgle. Mnie za bardzo nie chce się iść, więc moglibyśmy iść coś zjeść albo wypić przed jutrzejszym wylotem? Hmm ? Co sądzisz?
-Nie no spoko. Tylko o której.
-Tak przed 18:00 bądź gotowy.
-Ok. To ja ci już nie przeszkadzam. Pójdę już.
-Nie no co ty. Wcale nie przeszkadzasz.
-To chodźmy do chłopaków, bo grają w Fifę u Caluma. Idziesz?
-Ta jasne już - powiedział, po czym zdjął swoją bluzę i wyszliśmy na korytarz. Ashton zamknął swój pokój.
Szliśmy korytarzem, dopóki nie zobaczyliśmy pokoju Calum'a.
Po całej podłodze walały się jego rzeczy, jedzenie, a nawet kosmetyki. Ledwo weszliśmy do środka.
Chłopaki siedzieli oparci o łóżko, w rękach mieli dwa pady, a obok walały się resztki popcornu.
-Calum do cholery! Co wy zrobiliście z tym pokojem?! - wydarł się Ash
-Nic. My tylko gramy - odpowiedział Calum nawet ne odrywając wzroku z telewizora.
-Może byście tu trochę posprzątali? Co? - wtrąciłem się
-Calum oni chyba mają racje. - powiedział Michael i odłożył pada na podłogę. - Chodź sprzątniemy trochę.
Po 30 min z naszą pomocą pokój był całkiem czysty. Mogliśmy teraz spokojnie usiąść i pograć.
*Ashton's POV
Graliśmy już całkiem długo. Co jakiś czas czułem wibracje w kieszeni spodni. Za każdym razem była to Emma, dlatego wyciągałem telefon i odpisywałem na jej smsy.
Była już 16:30, dlatego razem z Lukiem postanowiliśmy iść do swoich pokojów i przygotować się na tą kolacje.
Wszedłem do pomieszczenia i od razu udałem się do łazienki, aby wziąć prysznic. Po skończonej czynności postanowiłem wybrać jakieś ciuchy na tą okazję. Wyglądałem tak:
Była już 17:10, dlatego postanowiłem już wychodzić i udać się po Luke'a.
Wszedłem do jego pokoju i zastałem go siedzącego na łóżku z gitarą w ręce.
-Myślisz o niej prawda? - powiedziałem zajmując miejsce obok.
-Ciągle tylko o niej.
-Zobaczysz wszystko się jakoś ułoży.- powiedziałem poklepując chłopaka po ręce.
-Oby tak było.
-A teraz chodź już, bo się spóźnimy.
Wyszliśmy razem podążając w stronę restauracji o której mówiłem wczoraj Emmie. Ciekawe czy nasz plan wypali?
*Emma's POV
-Diana wstawaj! - wydarłam się na przyjaciółkę, która ciągle spała.
-Co? - spytała zaspanym głosem
-Już 16:00. Musimy powoli się szykować
-Ok już wstaję - odpowiedziała, po czym przetarła oczy i weszła do łazienki. Ja za ten czas przygotuję sobie ciuchy.
Po pól godziny z toalety wyszła Diana w samym ręczniku i wyglądała na dość zadowoloną. Na sobie miała łady makijaż, a włosy zakręcone lokówką.
-Teraz ja okupuje łazienkę - powiedziałam do niej
-Możesz już wchodzić, przebiorę się w pokoju.
Weszłam do pomieszczenia, po czym udałam się pod prysznic chcąc się trochę odświeżyć. Po wyjściu owinęłam głowę ręcznikiem, po czym wytarłam starannie ciało. Zrobiłam makijaż. Zdziwiłam się, bo moje kreski wyglądały dziś na prawdę dobrze. Zdjęłam ręcznik z głowy, po czym wysuszyłam włosy i wyprostowałam je. Następnie ubrałam przyszykowane wcześniej ciuchy i byłam gotowa. Spojrzałam ostatni raz w lustro, kiedy usłyszałam, że ktoś dobija się do drzwi.
-Emma! Wychodź już, bo zaraz się spóźnimy! - usłyszałam
-Zaraz wychodzę tylko włożę kolczyki
-Ok czekam
Po wyjściu z toalety Diana stała przed drzwiami czekając na mnie.
-No pospiesz się !
-No już! Nie pospieszaj mnie, bo czegoś zapomnę! - powiedziałam, po czym włożyłam swoje czarne szpilki, wzięłam żakiet i torebkę i zamknęłam drzwi. Tak ubrane wyruszyłyśmy na kolację :

-Emma! Wychodź już, bo zaraz się spóźnimy! - usłyszałam
-Zaraz wychodzę tylko włożę kolczyki
-Ok czekam
Po wyjściu z toalety Diana stała przed drzwiami czekając na mnie.
-No pospiesz się !
-No już! Nie pospieszaj mnie, bo czegoś zapomnę! - powiedziałam, po czym włożyłam swoje czarne szpilki, wzięłam żakiet i torebkę i zamknęłam drzwi. Tak ubrane wyruszyłyśmy na kolację :
Diana Emma

Szłyśmy korytarzem, kiedy nagle coś w mojej torebce zaczęło wibrować. Wyciągnęłam telefon i odebrałam wiadomość.
"Witaj piękna. Jesteśmy już na miejscu. Kiedy będziecie?"
Ashton xx
P.S Nie mogę doczekać się, aż w końcu się zobaczymy.
Przeczytałam treść wiadomości, po czym wystukałam krotką odpowiedź.
-Kto to?- zapytała Diana spoglądając na mnie
-Yyyy....to był tata. Pytał jak się bawimy. Napisałam, że zadzwonimy później.
-Ok chodźmy już.
Po około 15 min byłyśmy na miejscu. Stanęłam przed restauracją oddychając ciężko, tak jakbym się czego bała.
Weszłyśmy do restauracji, po czym zaczęłam nerwowo się rozglądać.
*Diana's POV
Weszłyśmy do tej restauracji. Było tam całkiem ładnie. Spojrzałam na Emmę. Zachowywała się bardzo dziwnie. Wyglądała zdenerwowaną, zdezorientowaną. W sumie nawet nie wiem jak to można nazwać. Z zamyślenia wyrwał mnie nieznajomy głos jakiegoś chłopaka. Był całkiem przystojny.
-Hej Emma. Co ty tu robisz?
*Ashton's POV
Siedziałem w tej restauracji z Lukiem już od jakiś 15 min. Po dziewczynach ani śladu. Postanowiłem w końcu napisać do Emmy. Dziewczyna odpisała mi zaraz, po czym schowałem telefon do kieszeni i zająłem się rozmowom z Lukiem. W całej restauracji rozbrzmiał mały dzwonek informujący o pojawieniu się gości. Odwróciłem się aby zobaczyć kto to. Moim oczom ukazały się dwie blondynki. Jedną z nich była moja Emma. Wyglądała cudownie. Powiedziałem Lukowi,że zaraz wrócę i odszedłem od naszego stolika w stronę dziewczyn.
-Hej Emma. Co ty tu robisz? - udałem głupiego pytając o to.
-Hej Ashton. Przyszłam z przyjaciółką na pożegnalną kolację, bo jutro wylatujemy.
-Aha to fajnie, bo jesteśmy tu w tym samym celu tylko w niepełnym składzie, b reszta postanowiła wybrać się na kręgle. Może dosiądziecie się do nas? A tak w ogóle to jestem Ashton - powiedziałem i przywitałem się z dziewczyną.
-Diana - odpowiedziała i podała mi rękę
Emma spojrzała na przyjaciółkę pytającym wzrokiem, po czym ta pokiwała twierdząco głową. Pokazałem dziewczynom nasz stolik i w trójkę udaliśmy się do niego.
*Emma's POV
Podeszliśmy do tego stolika, gdzie był Luke. Zapoznałam się z nim i wydawał się być całkiem fajny. Wieczór minął super, a Hope przez cały czas wpatrywała się w Luke'a jak w obrazek. Luke nie był dłużny i też ciągle się na nią gapił. Tym sposobem cały czas się sobie przypatrywali.
Razem z Ashton'em nie daliśmy po sobie poznać, że jesteśmy razem, chociaż było ciężko, bo od czasu do czasu czułam jego rękę na swoim kolanie, jednak nie poddałam się czekając na odpowiednią chwilę.
Kelner przyniósł nam karty dań, po czym każdy z nas wybrał to na co ma ochotę. Ja zamówiłam tylko sałatkę, bo nie byłam bardzo głodna. Czekając na posiłek popijałam nerwowo czerwone wino. W sumie nie wiem dlaczego tak na prawdę się tak denerwuję. Po kilkunastu minutach każdy z nas dostał swoje zamówienie. W ciszy odebraliśmy talerze i zabraliśmy się za spożywanie posiłków. Nie mogłam już zmieścić więcej sałatki, dlatego zostawiłam trochę na talerzu, kończąc posiłek. Reszta poszła w moje ślady. Kelner zabrał talerze i wrócił do kuchni, a my przy winie i świecach zaczęliśmy sympatyczną rozmowę. Nagle usłyszałam, że telefon w mojej torebce wibruje. Wyciągnęłam go i zobaczyłam nieodebraną wiadomość ... od Ashtona?
"Szybko musimy porozmawiać! Wyjdź na dwór. Zaraz do ciebie dołącze" Ashton xx
Przeczytałam to i nie wiedziałam co powiedzieć. Wydusiłam z siebie tylko "Przepraszam" i wzięłam marynarkę odchodząc od stołu. Słyszałam Dianę wołającą moje imię, jednak w ogóle się tym nie przejmowałam tylko wyszłam przed restaurację stając na chodniku.
*Ashton's POV
Musiałem to jakoś załatwić! I tak prędzej, czy później by się dowiedzieli. Widocznie moja księżniczka była dobrą aktorką, bo zachowała się na prawdę profesjonalnie. Gdybym nie wiedział o co chodzi, to sam bym się na to nabrał.
-Co się z nią dzisiaj dzieje? Od paru dni jest nieznośna! - wykrzyczała Diana wstając z miejsca
-Nie Diana! Nie idź tam. Ja to załatwię-powiedziałem, po czym posadziłem dziewczynę z powrotem na swoim miejscu, wziąłem marynarkę i wyszedłem na zewnątrz.
*Emma'a POV
Czekałam już chyba 5 min przed tą restauracją. Nagle drzwi się otworzyły i zobaczyłam w nich Ashton'a.
-Wiesz jak za tobą tęskniłem? - zapytał nie wypuszczając mnie z ramion
-Wiem, bo tęskniłam tak samo - powiedziałam opierając głowę na jego torsie.
-Mówiłem ci już, że cię kocham?- zapytał
-Tak mówiłeś,a tak poza tym to o czym chciałeś porozmawiać?
Chciałem ci powiedzieć, że nieważne co by się stało, jak byłoby ciężko, czy cokolwiek innego ja zawsze będę przy tobie i będę cię kochał- powiedział, po czym wyciągnął z wewnętrznej kieszeni marynarki, małe, czerwone pudełeczko.
-Boże Ashton! Co to jest? - zapytałam zdziwiona
-To taki mały prezent ode mnie, żebyś zawsze miała mnie w sercu.
W ej chwili nie wiedziałam co powiedzieć. Otworzyłam pudełeczko, a moim oczom ukazał się delikatny złoty łańcuszek z literką "A".
-Ashton on jest piękny! Nie wiem co mam powiedzieć. - powiedziałam ze łzami w oczach.
-Najlepiej teraz nie mów nic.- powiedział, po czym wpił się zachłannie w moje usta.
*Diana's POV
Luke był na prawdę cudowny. Super mi się z nim rozmawiało i dogadywałam się z nim lepiej niż kiedykolwiek z innym facetem.
-Gdzie oni są tyle czasu? Poszli jakieś 15 minut temu!- powiedział nagle Luke, przerywając naszą rozmowę.
-Nie wiem. Powinni już dawno wrócić- odpowiedziałam spokojnie do chłopaka
-Może pójdziemy sprawdzić?
-Ok, ale chyba już tu nie wrócimy, także zabierzmy ich rzeczy.
-Ok weź Emmy, a ja Ashton'a
Zabraliśmy wszystkie manatki, po czym Luke wyciągnął z kieszeni spodni pieniądze i zostawiłje na stoliku. Ruszyliśmy w stronę wyjścia. Otworzyłam drzwi i zamarłam.
Razem z Lukiem otworzyliśmy buzię ze zdziwienia widząc całującą się Emmę z Ashton'em. W tej chwili przez moją głowę przechodziło tysiące pytań.
-Ashton? - powiedział wyrywając mnie z zamyślenia
Chłopak oderwał się od dziewczyny, która wyglądała jak mała dziewczynka, którą ktoś przyłapał na kradzieży ciastek.
-Jak, co, wy......yyy jesteście razem? - wydukał zaskoczony Luke?
-No tak wyszło-powiedziała speszona Emma.
-Od kiedy? - wtrąciłam się zadając pytanie
-Dokładnie od 14 września godzina 18:50:49.
Luke zaczął się śmiać, a Emma patrzyła na niego jak zaczarowana, kiedy ten podał dokładną datę odkąd są razem.
-No to gratulację stary! Widzę, że nie tylko ja znalazłem drugą połówkę- powiedział Luke i przybił żółwik z Ashton'em
-Zaraz, zaraz, bo ja czegoś nie rozumiem. Skoro jesteś z Ashton'em, jesteś szczęśliwa, to czemu ty kurwa płaczesz dziewczyno? - zapytałam unosząc się trochę.
Dziewczyna nie odpowiedziała nic, tylko podeszła do mnie sięgając ręką szyi i pokazała mi złoty łańcuszek z literką "A".
-Boże dziewczyno on jest piękny! Czemu ty płaczesz? - zapytałam
-Ze szczęścia! rozumiesz? Jeszcze nigdy z nie byłam tak szczęśliwa jak z tym idiotą ! - powiedziałam na co Ashton zrobił obrażoną minę.
*Luke's POV
W ogóle nie mogłem uwierzyć w to, że Ashton jest z Emmą. Nigdy w życiu nie pomyślałbym, że mogą być razem. W sumie dziewczyna była śliczna i w ogóle pasowali do siebie. Teraz już rozumiem dlaczego Ashton tak nagle znikał i był taki dziwny, jednak nie o tym teraz. Teraz muszę zająć się Dianą.
-Wow stary. Postarałeś się. - powiedziałem do Ashton'a wskazując na szczęśliwą Emmę rozmawiającą z Dianą.
-Teraz twoja kolej. Pora na kolejny krok Hemmings. Pierwszy zrobiłem za ciebie - powiedział, po czym uderzył mnie pięścią w ramię i podszedł do swojej dziewczyny obejmując ją. Przez chwilę stałem nieruchomo, po czym zdecydowałem się tam podejść.
-To co? Kto ma ochotę na spacer? - zapytałem i poszliśmy w stronę parku.
*Diana's POV
Emma opowiedziała mi wszystko. W sumie ta jej historia.wydawała się być jak z bajki. Czy mam je za złe, że to przede mną ukryła? Wcale, a wcale, wręcz przeciwnie. Cieszę się jej szczęściem.
Podszedł do nas Ashton obejmując Emmę. Wyglądali razem na prawdę uroczo. Myślę, że jest naprawdę dobrym i fajnym kolesiem.
Luke zaproponował spacer. Wszyscy się zgodzili. Oczywiście Emma z Ashton'em trzymali się za ręce. Nie miałam jej tego za złe, przecież to normalne. Niech się sobą nacieszą. Taa wiem zachowuje się jak stara babka, a tak na prawdę jestem rok młodsza od Emmy. Jestem jej przeciwieństwem. Ona-rozrywkowa i szalona. Zbyt dużo nie myśli i podejmuje pochopne decyzje. Tylko jak trzeba potrafi być rozważna, spokojna i opanowana. Ja- opanowana, wszystko najpierw muszę przemyśleć, opiekuńcza i zaradna. Nie mogę powiedzieć, że Emma nie umie sobie radzić, bo umie. Jak trzeba zachowuję się na prawdę jak dorosła. Może przez te przeciwieństwa tak na prawdę się dopełniamy? Jedną rzecz mamy wspólną - uwielbiamy chodzić na imprezy.
*Michael's POV
Wracaliśmy właśnie z kręgli przez jakiś park. Było super! Dwa razy ograłem Calum'a. Szliśmy śmiejąc się i opowiadając jakieś głupie żarty typu *"Ile pingwin ma palcy?"
Po parku spacerowało dużo ludzi o tej porze, bo zazwyczaj te "zakochane pary" wychodzą na spacer. Po 10 minutach drogi byliśmy prawie przy końcu parku, kiedy w oddali zobaczyliśmy jakieś 4 osoby. Wydawały mi się bardzo znajome.
-Calum widzisz tych ludzi tam?
-No i co w związku z tym?
-Nie kojarzysz ich skądś?
-No rzeczywiście - przyjrzał się chłopak, po czym krzyknął - Przecież to Ashton, Luke i jakieś dziewczyny.
Szliśmy w ich kierunku, gdy zbliżaliśmy się coraz bardziej rzeczywiście poznałem chłopaków, tylko kogo Ashton trzymał za rękę?
-Cal, czy Ashton przypadkiem nie trzyma tej laski za rękę? - zapytałem zdziwiony chłopaka
-Rzeczywiście, tylko czy to ta blondynka, która była na podpisywaniu płyt i ta bogini Lukey'a.
-Może. Zaraz się dowiemy. - powiedział
Gdy byliśmy już blisko krzyknął do chłopaka.
-Ej Ash. Ty masz dziewczynę i nic nam nie powiedziałeś? - zapytał Cal
-Wiesz Cal, my też nic nie wiedzieliśmy - powiedział rozbawiony Luke.
-Więc chłopaki to Emma, Emma to Michael, a to Calum. - Ashton przedstawił swoją dziewczynę, a ta podała mnie i Calumowi dłoń na przywitanie.
Po chwili podszedł Luke
-Chłopaki to Diana, Diana to Calum i Michael. - przedstawił Luke następną dziewczynę. To pewnie ta laska, którą prawie zabił.
Poznaliśmy dziewczyny i postanowiliśmy im nie przeszkadzać i udać się do hotelu.
-Calum nie dziwi cię, że Luke nie trzyma jej za rękę? - zapytałem przyjaciela
-Czemu? Może po prostu nie chce się śpieszyć i tyle.
-A co sądzisz o tej dziewczynie Ashtona?- zadałem kolejne pytanie.
-Jest całkiem ładna, miła i idealnie do niego pasuje. a ty?
-Zajebista laska. I nasza zagadka się rozwiązała.- powiedziałem z uśmiechem
-Jaka znowu zagadka?-zapytał Cal
-Ty jesteś taki tępy, czy udajesz Hood? Przecież widziałeś jak Ashton się ostatnio zachowywał. Nagle znikał i ciągle wisiał na telefonie.
-Aaaaaa o to ci chodzi! - powiedział uderzając się otwartą ręką w czoło.
Razem śmiejąc się i gadają udaliśmy się do hotelu.
*Diana's POV
Po spotkaniu z Michael'em i Calum'em szliśmy dalej w głąb parku. Chłopaki wydawali się na prawdę mili i uroczy, jednak teraz próbowałam skupić całą swoją uwagę na chłopaku po mojej prawej. Cały czas patrzył się na mnie tak jakby chciał coś powiedzieć, ale Ashton i Emma obok za bardzo mu przeszkadzali. Szczerze? Chciałabym zostać z nim sama, porozmawiać z nim i czegoś się o nim dowiedzieć. Byłam pewna, że on też tego chce. Z zamyślenia wyrwały mnie wibracje dochodzące z głębi mojej torebki.
Wyciągnęłam telefon, po czym zobaczyłam na wyświetlaczu nieznany numer. Przestraszyłam się, bo domyślałam się z kim będę miała do czynienia.
-Witaj złotko - odezwał się znajomy głos po drugiej stronie.-Dawno cię nie widziałem. Wiem, że wyjechałaś i wiesz, że i tak cię znajdę.
-A co cię to interesuje - zapytałam drżącym głosem. Nie zdążyłam usłyszeć co odpowiedział, bo ktoś wyrwał mi telefon z ręki, a mianowicie była to Emma. Była na maxa na niego wkurzona, dlatego ciągle krzyczała do słuchawki jakieś obraźliwe słowa w jego stronę. Nawet nie wiedziałam, że ona umie przeklinać.
*Emma's POV
Co za dupek! Skąd on miał jej numer? Zadawałam sobie milion pytań rozmawiając z tym idiotą.
-Czego chcesz od niej dupku?-zapytałam wkurzona
-O i przyjaciółeczka się znalazła! - powiedział do słuchawki
-Zamknij się pierolcu! Skąd masz jej numer?
-Ma się znajomości. Co cię to interesuję? Gdzie wy tak w ogóle jesteście? Muszę porozmawiać z Dianą!
-W Honolulu idioto! - powiedziałam wzbudzając uśmiech na twarzy Ashton'a.
Nie myśląc za wiele podałam drżącymi rekoma telefon Lukeowi. Właściwie nawet nie mam racjonalnego wytłumaczenia, dlaczego to zrobiłam.
*Luke's POV
Co ja mam mu powiedzieć? Nawet nie wiem o co chodzi, kim jest?
-Halo? - wykrzyknął przez telefon.
-Halo - odpowiedziałem dając znak, że jestem po drugiej stronie
-A co to za przydupas?
-Jestem Luke i nikt inny tu nie jest przydupasem oprócz ciebie. Robisz z siebie idiotę gościu, wiesz?
-Oo odezwał się obrońca.
-Zamknij mordę gnoju! Lepiej od razu znikaj z jej życia, bo nie ręczę za siebie. - wykrzyczałem do telefonu zwracając przy tym uwagę przyjaciół.
-Jeszcze cię znajdę!
-Ok jak mnie już znajdziesz to zapraszam na herbatkę. - powiedziałem, po czym nacisnąłem czeroną słuchawkę i zakończyłem rozmowę z tym palantem.
Dostałem nagłego przypływu emocji. Byłem na niego wściekły. Kim on tak właściwie był?
Spojrzałem na dziewczynę . Szła ze łzami w oczach. Wiele się nie zastanawiając stanąłem przed nią otulając ją ciasno swoimi ramionami.
Dziewczyna wtuliła się w moją koszulkę mocząc ją od łez.
-Ej stary my już pójdziemy. Pogadajcie sobie na spokojnie. - powiedział Ash, po czym objął w talii swoją dziewczynę i ruszyli przed siebie. Ja nadal stałem tam tuląc do siebie Dianę.
Po chwili zdecydował wyrwać z moje uścisku, odrywając przy tym twarz od moje koszulki.
-Przepraszam Luke- powiedziała, po czym do ich oczu napłynęły łzy.
-Za co mnie przepraszasz? - zapytałem unosząc jedną brew w zdziwieniu.
-Za wszystko! Za tą całą sytuację, za to, że mnie spotkałeś i za twoją koszulkę. Nie jestem ciebie warta.
-Co ty wygadujesz? - powiedziałem, po czym ująłem twarz dziewczyny w dłonie i wyszeptałem "Jestem tu, żeby ci pomóc, gdy ciebie spotkałem zacząłem wierzyć w przeznaczenie", po czym dotknąłem delikatnie swoimi ustami ust dziewczyny. Na początku się wahała, ale po chwili odwzajemniła pocałunek.
Siedzieliśmy na ławce patrząc w swoje oczy. Złapałem delikatnie dłoń dziewczyny głaszcząc ją opiekuńczo. Ona tylko uśmiechnęła się i wstała z ławki.
-To co z naszym spacerem? Chyba go nie dokończyliśmy prawda?
-Tak, więc idziemy dalej - odpowiedziałem
Wstałem z ławki idąc obok dziewczyny. Złączyłem nasze dłonie razem, na co ta tylko się uśmiechnęła.
Wiedziałem, że jestem teraz z odpowiednią osobą w odpowiednim miejscu.
*Ashton's POV
Odeszliśmy od Luke'a i Diany zostawiając ich samych. Początkowo Emma nie chciała się zgodzić, ponieważ wiedziała jakie to trudne dla Diany, jednak ja zapewniałem ją, że z Lukiem będzie bezpieczna. Odeszliśmy stamtąd udając się w głąb parku. Objąłem dziewczynę w talii, po czym ruszyliśmy przed siebie.
-To co? Gdzie idziemy? - zapytała
-Nie wiem. Ty coś wybierz.
-Może Starbucks?
-Ok.- powiedziałem, po czym złapałem dziewczynę za rękę i pocałowałem w policzek.
Emma jest dla mnie idealna. Takie dziewczyny bardzo mi się podobają. Była piękna, zgrabna i do tego miała dość specyficzny charakter, czyli tak jak ja. Jest moim ideałem.
Szliśmy przez około 5 min, kiedy moim oczom ukazał się ciąg sklepów. Neony niemiłosiernie raziły w oczy. Szukałem wzrokiem naszego celu, kiedy zobaczyłem w oddali nazwę, której szukaliśmy.
Udaliśmy się w stronę lokalu, po czym złożyliśmy zamówienia.
Ja zamówiłem swój ukochany koktajl bananowy i zapytałem dziewczyny czego chciałaby się napić.
-Ja już, a ty? Co mam zamówić? - zapytałem
-Koktajl czekoladowy - odpowiedziała z uśmiechem
-Ok.
Złożyłem zamówienia, po czym usiedliśmy aby na nie zaczekać.
Po około 5 min dostaliśmy swoje koktajle na wynos. Wyszliśmy z kawiarni i ruszyliśmy w stronę hotelu.
-To gdzie idziemy ?- zapytała Emma
-Do hotelu -odpowiedziałem
-Po co? Chcę jeszcze z tobą pobyć. Jutro już wylatujemy. - powiedziała robiąc minę szczeniaczka.
-Chciałem, żebyś poznała bliżej chłopaków. - powiedziałem do niej.
-No dobrze, a wy kiedy wylatujecie?
-Widzę, że mnie nie słuchasz skarbie. Też jutro. Już wszystko załatwione. Lecimy tym samym samolotem.
-Ash mam do ciebie pytanie. - zapytała niepewnie.
-Tak słonko?
-Pojawisz się na rozdaniu dyplomów u mnie w szkole?
-Hahahah żartujesz prawda? - zapytałem śmiejąc się przy tym
-Nope.
-No pewnie, że tak - odpowiedziałem, po czym złożyłem soczystego buziaka na ustach dziewczyny.
-Wiesz, że cie kocham?
-Ja ciebie też Em.
*********************************
*żart wymyślony przez moją przyjaciółkę :D
~Babe Irwin






Brak komentarzy:
Prześlij komentarz